piątek, 13 maja 2016

Nie ma kaleki...

Czasem słyszę - "I po co?".
Bo wierzę, że warto.
Mimo zmęczenia, mimo rozczarowań różnorodnych, których powodem naiwność ma jest, niezmiennie wierzę, że warto. Kiedyś może tej wiary mi braknie, może się wypalę, nie będzie mi się chciało? Kto wie? Dziś jeszcze mam parę, chce mi się coś robić.
A czasem słyszę - "Jak ty to ogarniasz?".
Oznajmiam więc, że nie wszystko ogarniam.
A przykładem tego jest chociażby blog Frania, (niestety) zaniedbywany od roku. Odkąd przygotowanie I nakładu ksiązki weszło w etap decydujący, moja doba skurczyła się dramatycznie. I jakoś tak stan ten się nie zmienia.
Dobrze jednak, że się kręci - niech się dzieją fajne, ważne rzeczy. Dlatego dałam się namówić Olgierdowi Kosibie do wystąpienia na konferencji organizowanej przez niego i Młodą Farmację. Odbyła się ona w ubiegły weekend w Collegium Anatomicum Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Pojechałam na konferencję z wystąpieniem pt. "Nie ma kaleki, jest człowiek". Jak sam tytuł na to wskazuje, mówiłam o dostrzeganiu człowieka w człowieku, o wartościowaniu w dół, postrzeganiu [rzez pryzmat niepełnosprawności i wielu, przynajmniej dla mnie, ważnych kwestiach.

Konferencja była o tyle niesamowita dla mnie, że nie pojechałam na nią sama - towarzystwa dotrzymywały mi dwie niesamowite kobiety, mamy walecznych tygrysów, Frankowych kumpli - Anita i Ania. No i były wieczorne matek rozmowy o zmęczeniu, radościach, wątpliwościach, wyrzutach sumienia i o chłopach (oczywiście). 
Rozmowy bezcenne.
A jakie owoce konferencji? 
Mam poczucie, że powiedziałam o sprawach dla mnie bardzo ważnych - może moje słowa coś/kogoś zmienią? Choć trochę?..
Poznałam niesamowitych ludzi, których znałam do ubiegłej soboty tylko wirtualnie. 
Rozmawiałam z wieloma osobami - tsunami energetyczne to mało powiedziane. W takich chwilach człowiek ładuje akumulatory na dekadę co najmniej.
Konferencja pokazała nie tylko mnie, że można robić coś ważnego. I myślę, że to ostatnie własnie za jakiś czas owoce przyniesie. Zooobaczycie ;-)
I więcej nie napiszę.
Nie. Jednak napiszę - szacunek dla Organizatorów za ogrom pracy włożonej w przygotowanie konferencji. 
Widziałam ich przeogromne zmęczenie i stres. Mam jednak nadzieję, że mają poczucie, że zrobili coś bardzo ważnego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję